Czas mijał strasznie szybko dla wiecznie zapracowanych sióstr. Michi siedziała na komisariacie i wysłuchiwała biadolenia jakieś różowowłosej dziewczyny, o tym jak to została skradziona jej kosmetyczka! No na serio już nie ma gorszych rzeczy, które trzeba zgłaszać policji. Czy oni myślą, że oni to tylko jedzą pączki popijając kawą i układają domki z kart? Otóż nie! A przynajmniej nie ona. Zapisała po raz kolejny w notesie zeznania dziewczyny i jeszcze grzecznie ją wyprawiła z gabinetu. No na prawdę! Kiedyś to zatłucze tego Uchihe! Żeby coś takiego robić, jak brać sobie urlop kiedy to ona cierpi! Niedopuszczalne! Ale na szczęście niebawem i ona będzie mieć urlop a co z tym idzie, wypad do gorących źródeł z siostrą i to na cały tydzień! Już nie mogła się doczekać, tej ciepłej, kojącej wody, albo tych wszystkich słodyczy jakich spróbuje na Kioto... Aż jej ślinka cieknie! Dobrze, że przyjaciółka siostry na jej ślub je zaprosiła, ach teraz będzie jeszcze mogła ponabijać się z siostry, która to nie przepada za sukienkami! Jej to jako tako nie przeszkadzało. Poczuła wibracje na biurku a po chwili było słychać "Imagine Dragons - Demons" obecna ulubiona piosenka blondynki. Spojrzała na wyświetlacz, a widząc uśmiechniętą siostrę odebrała.
- No co tam?
- Michi, za ile kończysz?
- No już, a czo?- spytała sięgając po kawałek sernika. Wtem usłyszała grzmot i błysk. No tak.- Dobba gde jete?- połknęła to co miała i zaczęła się zbierać.
- Jeszcze w pracy. Ale muszę tylko coś zanieść sekretarce szefa i będę wolna.
- No ok. To będę za dziesięć minut.- nim coś zdąży ci powiedzieć, rozłączasz się. Chwytasz za płaszcz oraz torebkę. Wychodzisz z pokoju, który zamykasz na klucz i udajesz się do recepcji. Jak dobrze, że jutro masz wolne, kupisz sobie sukienkę na ślub. Żegnasz się ze wszystkimi i biegiem ruszasz do samochodu. Zastanawia cię, co w tej chwili robi Itachi. Zapewne spał. Ale chwila, co cię on obchodzi? Nim się obejrzałaś byłaś przed wieżowcem , z którego wybiegała szatynka. Uśmiech mimo wolne pojawia się na twej twarzy. Trzask drzwiami, kichnięcie i cmoknięcie w policzek na dzień dobry. Odpalasz silnik i ruszasz do domu. Po drodze wpadacie jeszcze do sklepu, naszła cię chęć na ciasteczka siostry. Będąc w domu pierwsze co robi Akari to rusza do łazienki i odkręca wodę w wanie.
- Może zawołać twojego kochasia do kąpieli?- pytasz złośliwie. Akari pokazuje ci język. No, ale jak sama dajesz zaproszenie do gry słownej to jakże można ci odmówić.
- Nie dzięki. Ale może pojedziesz pobawić się w pielęgniarkę i pacjenta ze swym partnerem co?- teraz to ciebie zatkało.- Wygrałam. Nie wiedziałam iż ty na serio i to z nim. Zamknij buzie, bo ci muchy wlecą.- powiedziała idąc do łazienki. Miałaś ochotę w coś uderzyć, a najlepiej w twarz niejakiego Itachiego Uchihy....
~~~~
Czas minął szybko do dnia wyjazdu. Obie siostry były gotowe, teraz tylko trzeba było zrobić prowiant na drogę i można ruszać. Akari kroiła pomidory, ogórki, szynkę i ser, które następnie kładła na połówkę bułki posmarowanej masłem i przykrywała drugą połówką. A Michi rozmawiała przez telefon z szefem. No kurde debil chciał aby przełożyła urlop ponieważ tymczasowy partner Uchihy jeszcze nie wrócił, z wakacji. Oczywiście nie zgadzała się i rozłączyła w dość chamski sposób. Kiedy już kanapki wraz z piciem były schowane, ruszyłyście do drzwi. Wcześniej jeszcze sprawdziłyście czy wszystko jest wyłączone, oraz czy macie ważne dokumenty przy sobie. Wyszły, zamykając dom i z uśmiechem zeszły na duł.... Droga minęła im spokojnie. A na miejscu już było sporo osób, toteż czuły się komfortowo. Kiedy już się rozpakowały, trzeba było spotkać się z panną młodą. Szarooka szła z wielkim uśmiechem do ogrodu, a jej siostra tuż za nią. W ogrodzie na ławce przy oczku wodnym siedziała brązowowłosa dziewczyna, miała zamknięte oczy a jej włosy tańczyły na wietrze. Była piękna, co nawet kobiety mogą łatwo powiedzieć. Ak weszła na boso na trawę, uwielbiała to uczucie, które łaskotało jej stopy, natomiast Michi jak na normalną osobę przystało założyła japonki.
- Jak się czuje przyszła żona?- pytasz tuż przy jej uchu. Dziewczyna otwiera swoje brązowe oczy i uśmiechając się w twoją stronę odpowiada.
- Dobrze. Ciesze się, że przyjechałaś Ak.
- To ja się cieszę za zaproszenie Nanami.
- Moje gratulacje.
- Dziękuję. Cieszę się, że też jesteś Michi. Bez was to nie byłoby to samo.
****
No dobra, przyznaje się bez bicia, iż nie mam na ten rozdział pomysłu..... Przepraszam za lekkie opóźnienie oraz za długość. No to chyba tyle ode mnie.
Data: Prawdopodobnie na początku września, jednakże może ulec to zmianie, dlatego nie podaje konkretnej daty :)
Autor: Zbuntowana
Brzydko, bardzo brzydko. No, co to za długość? Ale znaj moje miłosierdzie... Wybaczam ci :*
OdpowiedzUsuńPomimo skąpego materiału z którego mogłabym rozwinąć coś w swoim rozdziale mam już troszku pomysłów, co jest dziwne xd
W sumie to moją aktualnie najbardziej lubianą piosenka jest ONE OK ROCK - Mighty Long Fall *.* Potrafię jej słuchać w kółko i nie mieć dość xd
Te kłótnie między siostrami, i te moje przytkanie na pomysł Akari, aby pobawić się z Itachim w doktora xd
Ślub, jak fajnie :) I te chamskie powiedzenie, że nie przyjdzie się do pracy! Tak jest!!! xd
No więc, pozdro :*