niedziela, 1 grudnia 2013

Rozdział I

One Ok Rock <3
Serdecznie zapraszam na pierwszy rozdział
~~~~~
Światło księżyca wpadało do jednego z małych pomieszczeń. Kobieta o niebieskich oczach, siedziała na podłodze, przy łóżku swojej siostry. Spojrzała na nią, uśmiechając się delikatnie. Podniosła się na nogi, kierując się po cichu na balkon. Wyszła na mroźne, listopadowe powietrze. Patrzyła na oświetlony , zamarznięty krajobraz swojej dzielnicy. Szron pięknie, przyozdobił gałęzie drzew. Czuła przeszywający ją chłód. Miała na sobie krótkie spodenki od piżamy i bawełnianą podkoszulkę na ramiączka. Mimo to nie schowała się w ciepłym mieszkaniu, tylko dalej stała na mrozie. Denerwowała się. Czym? Tym, że jej nie przyjmą. Nie chciała aby tylko Michi z nich dwóch pracowała. Oparła się o barierkę balkonu, patrząc w swoje odbicie, w oknie. Przeczesujesz palcami swoje, gęste włosy, uśmiechając się delikatnie. Podchodzisz do drzwi, myśląc, co by tu zrobić Michi na śniadanie oraz o której ją obudzić. Stwierdzasz, że zrobisz gofry i obudzisz ją o siódmej. Przechodząc obok zegarka, zerkasz na niego, niedbale, obojętnie. I z wieścią, że jest szósta trzydzieści, idziesz do kuchni, szykować jedzenie. Sięgasz po fartuch, kiedyś noszony przez waszą matkę, dziś jednak przez was. Zaciskasz usta w wąską kreskę, powstrzymując łzy. Wiążesz, włosy w niezdarnego koka i bierzesz się do roboty. Do blondynki, doszła woń czekolady, która obudziła ją z pięknego snu. Półprzytomnym spojrzeniem, ogarnęła cały pokój. Przetarła dłonią, swe oczęta, wychodząc z ciepłego łóżeczka. Z ziewnięciem, znalazła się w kuchni.
- Co ty…tak wcześnie na nogach siostra?- spytała siadając na krześle przy stole.
- Denerwuje się. A co jeśli mnie znowu nie przyjmą? Nie chce abyś tylko ty na nas pracowała siostra.
- Akari. Opanuj się. I pokaż swoje atuty.
- Nie! Michi chyba naprawdę potrzebny ci jest jakiś dobry partner w pracy.
- Tia…. Dostanę partnera na zastępstwo. Oczywiście komendant nie chciał mi powiedzieć kim jest ten debil, ale to szczegół.- uśmiechnęła się zadziornie do blondynki.- Co się tak szczerzysz Ak?
- A nic, nic. Smacznego.- podała jej talerz z goframi oraz poranną porcję kawy.
- Dzięki.- i zaczęła pałaszować zrobione, przez siostrę jedzenie. Ta poszła do łazienki, wziąć szybki prysznic. Nakładając szampon na włosy, myślała. Tak samo Michi. Lecz tej przerwał dźwięk telefonu. Poderwała się na równe nogi, sięgając swojego telefonu. Odebrała.
- Halo komisarzu?
- Masz się stawić przy dzielnicy Tobiramy. Masz sprawę do rozwiązania.
- Hai.- i się rozłączyła. Pognała do swojego pokoju, biorąc strój do pracy. Wskoczyła od razu do łazienki w tym samym momencie, gdy Akari z niej wychodziła. Spojrzała przelotnie na zamykające się drzwi, po czym ruszyła do siebie. Wyciągnęła czarną spódnice, białą koszulę oraz czarną marynarkę. Włosy wspięła w koka, pozwalając kilku kosmykom opadać na twarz. Usta przejechała lekko czerwoną szminką. Sięgnęła po torbę z dokumentami i opuściła pokój.
- Podwieziesz mnie Michi?
- Gdzie dokładniej?
- Śpieszysz się?- ta tylko przytaknęła.- To idź już. Pojadę taksówką.- ucałowała siostrę, i wyszła. Zamknęła za Michi drzwi. Założyła buty na niewielkim obcasie i też opuściła mieszkanie, wcześniej sprawdzając czy wszystko jest wyłączone. Zerknęła na zegarek. Miała jeszcze dwie godziny, ale wolała być wcześniej. Wyszła i złapała taksówkę. Podała adres i została po godzinie do niego dowieziona. Wysiadła, wcześniej płacąc. Wzięła kilka oddechów i weszła do budynku. Tymczasem w jednym z magazynów Michi badała miejsce zbrodni, ze skupieniem przyglądała się każdemu kawałku. Widziała tu drugie dno. Nagle się wyprostowała.
- Młody. Gdzie jest mój nowy partner?
- Tam jest, szefowo.- wskazał palcem na idącego w jej kierunku mężczyznę.
- Czemu los musiał mnie okaleczyć właśnie tobą?
- Też się cieszę, że cię widzę Urokiri.
- Wyjaśnię ci kilka zasad Uchiha. Jako MÓJ partner musisz wykonywać MOJE polecenia. Nie możesz niczego przede MNĄ ukrywać. Jasne?
- Jak słońce blondyneczko. Co mamy?- ominął ją.
- Jak mnie nazwałeś durniu?!- podeszła do niego i uderzyła w twarz.- Nie masz prawa tak do mnie mówić.- wycedziła przez zęby. Następnie odwróciła się na pięcie, kierując do worka, ze zwłokami ofiary. Rozsunęła i zamarła. Widziała córkę burmistrza miasta. Przełknęła ślinę, zasuwając pokrowiec. Podniosła się i ruszyła w stronę Uchihy.
- Dowiedz się co robiła wczoraj wieczorem.- przytaknął jej. Z powagą pilnowała, aby został zbadany każdy zakamarek. Itachi przyglądał się jej z uwagą. Musiał pilnować. Ale czego? Lub kogo? Nie wiadomo….
                                   ***
Akari siedziała w restauracji „ Ichiraku”. Załamana patrzyła w blat, pustym i podanym spojrzeniem.
- Co się stało Ak?
- Znów mnie nie przyjęli Ayumi. Co robię nie tak?!- położyła głowę na splecionych dłoniach. Nagle poczuła jak ktoś dotyka ją po głowie.
- Nie przejmuj się tym. Witaj skarbie.- powiedziała do swojej córki, która ją olała.
- Co się stało Amori?- szatynka podniosła głowę.
- Nie wiem. Akari możesz zanieść te zamówienia do stolika 6?
- Jasne.- z uśmiechem, zdjęła marynarkę, założyła fartuch. Wzięła zamówienie i zaniosła do danego stolika. Ktoś zagwizdał. Więc odwróciła się w stronę dźwięku. Ujrzała czterech mężczyzn. Jeden miał blond włosy, drugi stalowe a pozostali dwaj czerwone. Podeszła do nich ze sztucznym uśmiechem.
- Słucham?
- Kotku masz i zadzwoń.- stało-włosy podał jej karteczkę ze swoim numerem telefonu. Ta tylko spojrzała na niego z politowaniem.
- Jeśli myślisz, że takie słowa na mnie zadziałają i wezmę numer abyś mógł się potem ze mną zabawić to się  pan grubo myli.- nagle rozniósł się krzyk. Niebiesko-oka szybko pognała w tamtą stronę.- Co się stało?!
- Moja córeczka…została…zgwałcona…- Ayumi wyszlochała. Akari szybko znalazła się przy Amori.
- Kto ci to zrobił?
- Nikt.- odparła obojętnie, rozglądając się. Powędrowała za jej spojrzeniem. Ujrzała chłopaka o czarnych włosach oraz bladej skórze. Bez zastanowienia ruszyła w jego kierunku, pozbywając się fartucha.  Podchodzi do niego. Amori dogoniła ją, chciała ją od niego odciągnąć, na marne. Chłopak uniósł na nią swoje, bezemocjonalne spojrzenie. Puścił oczko do biało-włosej. Urokiri łapie go za koszulę, podnosząc do góry. Każdy kto się znajdował w restauracji, przyglądał się tej dwójce. Amori uciekła do matki.
- Nie może pani nic mi zrobić! Mój ojciec jest politykiem!
- Ale według ustawy 291 każdy podlega takiemu samemu sądowi. Bez znaczenia na to kto lub z jakiej rodziny pochodzi. A karą za gwałt nieletniej jest dziesięć lat w więzieniu lub w poprawczaku. Lecz ustawa 301 mówi o tym, że pogwałcona ma prawo żądać odszkodowania o dowolnej kwocie a gwałciciel musi jej tę sumę odszkodowania wypłacić oraz spędza w więzieniu pięć lat. No więc? Uważasz, że twój ojciec będzie miał do gadania, przed sądem?- patrzyła na niego, chłodnym spojrzeniem. Po ciele szesnastolatka przeszedł dreszcz. Puściła go, a ten upadł na podłogę.
- W takim razie do zobaczenia w sądzie.- powiedziała pełnym opanowania i chłodu głosem. Wyprostowała się i ruszyła w kierunku baru, gdzie była jej marynarka z torebką. Uśmiechnęła się do Ayumi, zabrała swoje rzeczy i wyszła. Mężczyzna o fioletowych oczach, podszedł do Ayumi.
- Przepraszam, ale kim jest ta kobieta?
- To jest Akari Urokiri. A to jej swi, którego zapomniała.- mężczyzna sięgnął po nie. Ze skupieniem je przestudiował. Po chwili oddał je kobiecie.
- Jeśli by ją pani spotkała, może pani jej przekazać tę wizytówkę?- spytał podając jej kawałek papieru.
- Oczywiście.- uśmiechnęła się w jego stronę promienie. Ten tylko kiwną głową i wyszedł….
~~~~~
I jak? Ktoś dotrwał do końca? 
Data następnej notki: 10 grudnia
Autor: Michi
Serdecznie zapraszam do komentowania

6 komentarzy:

  1. Hejka!
    Doceńcie to, że tak się postarałam i postanowiłam skomentować, bo nie przepadam za tym zajęciem.
    Chciałam powiedzieć coś na wstępie, ale zupełnie zapomniałam co,więc możecie zapomnieć to co, przed sekundą przeczytałyście.
    Po pierwsze, nie wiem czemu ale gdy po raz pierwszy przeczytałam ten tekst "Przeczesujesz palcami swoje, gęste włosy, uśmiechając się delikatnie" omyłkowo przeczytałam to tak: "Przeczesujesz palcami swoje, gęste, siwe włosy, uśmiechając się delikatnie."...chyba mam już coś z głową....
    ale ogółem ten początek naprawdę przypadł mi do gustu.
    Ja oczywiście rozumiem całą tę sytuację itd.ale wciąż nie mogę się nadziwić, że dwie siostry mogą mieć ze sobą tak dobre stosunki, to jest z mojego punktu widzenia aż niemożliwe... @.@
    Muszę przyznać też, że bardzo trafne było przydzielenie Michi do pracy w policji, bo wiadomo przecież, że ma ona związek z klanem Uchiha.
    Natomiast co do historii Ak,to muszę przyznać że na początku trochę się pogubiłam, kto jest kim, a na ogół rzadko mi się to zdarza.
    Akcja w restauracji rozwinęła się bardzo szybko i kto mi tu teraz powie,że kobiety to słaba płeć?!
    No, w każdym bądź razie życzę wam powodzenia w prowadzeniu bloga i dużych pokładów chakry.
    "Do zobaczenia w sądzie"
    Aki ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że to doceniamy :)
      Ok, zapomniałam :)
      Aki ja jeszcze siwych włosów nie mam...
      To mnie cieszy :)
      No wiesz... to dopiero początek, nigdy nic nie wiadomo jak się będą potem zachowywać... Z mojego też, ale ja mam brata...
      Ach dziękuje zaćniepanno.
      Wiem, że to ci się na ogół nie zdarza, ale mnie się to udało :D
      To było specjalnie zrobione, aby jakoś zakończyć rozdział :P
      No właśnie! Kobiety są silniejsze !
      Przyda się
      To mój tekst
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Krytyki nikt zapewne nie lubi, więc nie będzie aż tak źle. Akcja dzieje się trochę szybko. Na początku w porządku, a potem tak nagle przyśpiesza. I to jedyne co mi się nie spodobało.
    Opisy fajne i w ogóle ciekawy pomysł na opowiadanie. Trochę mi zajmnie zanim połapie sie kto jest kim i jak ma na imię, ale myślę, że nie będzie tak źle.
    Nic więcej nie dam rady napisać, więc do następnej notki.
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nikt jej nie lubi, lecz trzeba umieć ją przyjmować :)
      Wiem...Za co przepraszam. Postaram się to naprawić
      To mnie bardzo cieszy.
      Jasne, nie każdy od razu załapie o co chodzi.
      Do zobaczenia
      Buziaki :*

      Usuń
  3. rozdzial cudny naprawde mi sie spodobal czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej ;)
    Rozdział bardzo ciekawy i dużo się w nim dzieje, akcja idzie do przodu i to mi się podoba ;D
    Zdziwiło mnie zachowanie sióstr względem siebie, choć cieszę się że tak dobrze się dogadują, jednak jest to trochę dziwne.
    A końcówka najlepsza! Chciałabym widzieć minę tego typka, gdy rozmawiam z tak chłodna i opanowaną kobietą ;D I myślał, że ojcem ją nastraszy, naiwniak!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń